Nie wiem czy wiecie jestem wielką fanką Justyny Steczkowskiej. 25.05.2011 minął rok czasu. Ten dzień był wspaniały. Nie mogłam być na żadnym koncercie ponieważ, Justyna jest teraz w ciężkich chwilach, któraś osoba jest chora ( nie wiem na co i kto). Nie jest to żaden wymysł Justyny ponieważ sama w swoim imieniu prosi fanów o wsparcie. Co do mojej rocznicy, napisałam do niej lis. Opisałam w nim wszystko co uważałam za ważna. Listu jednak wam nie ujawnię, bo chce aby pozostał dla mnie i dla Justyny. (chodź i tak jest zamieszczony na pewnej witrynie, ale nie każdy o niej wiem) List był naprawdę długi. Dzień po wysłani dostałam wiadomość od administratora strony, że list wysłał się tylko częściowo. Poprosił mnie, abym wysłała go jeszcze raz na inny e-mail. Wysłałam i 27 lipca o godzinie 23:56 dostałam odpowiedź od samej gwiazdy.
Oto list od niej:
Justyna Steczkowska:
Kochana dziękuję Ci za ten piękny list… właśnie mi pomogłaś pisząc te słowa :) Każdy z nas ma chwile zwątpienia w swojej pracy i ja też nie jestem od nich wolna… ale teraz jest mi już znacznie lepiej :) To niezwykłe, że czasem, tak po prostu wypowiedziane z serca słowa, lub zaśpiewana piosenka, mogą zrobić dla drugiego człowieka tak wiele… Dziękuję Ci… JS
P.S. Pozdrów rodziców ode mnie najserdeczniej jak potrafisz. To super, że towarzyszą Ci w Twojej pasji. Wspaniale mieć takich rodziców!
Dla mnie to coś wspaniałego dostać taki list. Jeśli chodzi o jej słowa "właśnie mi pomogłaś pisząc te słowa" Chodzi o to, że zapytałam się czy w jakikolwiek sposób mogę jej pomóc w tej trudnej sprawi, chodziło o tą chorobę. P.S. Pozdrów rodziców ode mnie najserdeczniej jak potrafisz. To super, że towarzyszą Ci w Twojej pasji. Wspaniale mieć takich rodziców!
Co sądzicie o tej piosence? Ja ją kocham. ♥♥♥
Teraz już uciekam. Musze się odwdzięczyć za wszystkie komentarze ;*.
Pa ;)
Zapomniała. Biorę udział w rozdaniu. ;)